Ludowy Kompromis

Lamsen

Igla

Wrócił d oreszty, usiłując zachować spokój. Próbował znaleźć Potonkina. Gdy nmu się udało, powiedział:

- Cóż, może nasz sołdat wreszcie się przyda. Zamknięty tylko się będzie nudził, a tak przyda się do łapania reszty.

Próbował sobie przypomnieć, czy któryś z pozostałych był szczególnie niebezpieczny. Lub też, przydatny.

Yelonek

Igla

- W żopie mam czy się będzie nudził[i] - zaczął obcesowo, ciągle ze słoikiem w ręce - [i]ale fakt, przyda się. Jeśli ten psychopata ma broń, i o ile jeszcze stąd nie uciekł, do wolę żeby zajął się nim armista, niż któryś z naszych.
Skierował światło latarki na drzwi Miedłowa.
- Otworzyć!

Misiek

W izolatce zgrzytnęło a po chwili otworzyły się drzwi. Ze skrajnej ciemności natychmiast przeszło w pełne oślepienie, gdy otwierający odrzwia sanitariusz skierował lampę prosto na twarz żołnierza. I nie jakoś nie kwapił się do jej opuszczenia.
- Tylko nie rób z siebie duraka, mam cię na oku. - powiedział ktoś za tą cholerną lampą.

Lamsen

Igla

Pomógł pacjentowi wstać i wyprowadził go na zewnątrz pilnując, by nie obijał się po ścianach.

Beowulf

Misiek

Przysłonił oczy, ratując je przed strumieniem światła i odpowiedział w miarę grzecznie:
-Da, da, tylko nie świećcie po oczach towarzyszu-
Złapany dał się grzecznie wyprowadzić i w zobaczywszy innych ludzi zadał proste pytanie:
-Co tu się dzieje do cholery? I jakim cudem ten psychol opuścił izolatkę?- Nie był głuchy a oni nie rozmawiali cicho. Najwyraźniej będzie musiał im pokazać, jak to robią komandosi...

Lamsen

Igla

Podał mu latarkę. Rozejrzał się po piętrze, czy są gdzieś schody na dach, lub drabina na dół.

- Nie mam pojęcia. Biorąc pod uwagę obecnych pacjentów, należy jak najszybciej znaleźć środki przymusu bezpośredniego.

Spojrzał się na pacjenta, który konczył trzeć oczy.

- Leki już chyba przestały działać, tak?

Uzyskawszy odpowiedź, zagadał do przełożonego:[i]

- Doktorze Potonkin, macie tutaj jakiś magazyn przemysłowy? Poza tym trzeba pilnować kuchni z nożami i jakiejś narzędziowni, jeśli jest. Poza tym, dokąd klucze miał woźny i ile amunicji w pistolecie? Czy jest tu jeszcze jakaś broń?[/b]

Yelonek

@

- A skąd mam wiedzieć jaką oruże miał?! Czy ja ci wyglądam na kwatermistrza?! - wydarł się ordynator wyraźnie rozeźlony. A prawdopodobnie będzie gorzej. - Pistolet jakiś bo z kałachem nie biegał.

Lamsen

Igla

- Sądzę, że wojskowy chyba będzie miał najlepszy pomysł, co teraz zrobić. Doktorze, co robimy? Próbujemy się stąd wydostać, czy powyłapywać uciekinierów i psychopatę z pistoletem?

Beowulf

Misiek

-Mamy uzbrojonego świra, ale raczej lekko. Przede wszystkim, żadnego rozdzielania się, najmniejsze grupy to cztery osoby inaczej może być niewesoło. Ilu naprawdę niebezpiecznych uciekło i ilu jeszcze strażników ma ośrodek?... I jak możemy ewakuować stąd kobiety i dzieci?- Standardowa procedura, ewakuować zagrożonych, i wyeliminować terrorystę. Kaszka z mleczkiem. Zmusił się by zachować twarz i krew w niej, wolał nie blednąć. Najwyraźniej towarzysze doktorowie wierzyli w mit specnazu.

Lamsen

Igla

Dzieci? Cholera... Przemknęło mu przez głowę.

Yelonek

@

- Nie mamy stąd jak wyjść. - oznajmił ordynator - Chociaż... w podziemiach jest wielki magazyn, z którego można dojść do wszystkich oddziałów. Bo spacerniak jest zamknięty i tylko dla naszego oddziału.

Na dach najprawdopodobniej dałoby się wejść tylko przez okno oddziału dziecięcego. Głównie dlatego, iż był na piętrze, zaś pozostała część kompleksu była jedynie parterowa.

- Sześciu stróżów. - odpowiedział Miedłowowi jakiś sanitariusz - Z czego tu na oddziale był tylko ten.
- On się zaraz wykrwawi! - krzyknął jeden z tych, co próbował udzielić pomocy przez kratę.
Dalszy wywód ponownie został przerwany. Na całym korytarzu rozległ się dźwięk tłuczonego szkła, by po chwili zostać zastąpionym podobnym, gdy takowe rozsypuje się w drobny mak. Snopy latarek wskazały leżącą na posadzce w odłamkach szkła gałąź. Deszcz padał do środka, niczym wlewany z wiadra, zaś wiatr wył dziko świszcząc w wybitym w sufitowym oknie otworze.

Beowulf

Misiek:

-Dobrze, więc skorzystamy z tego nieszczęsnego magazynu, ewentualnie...-Policzył wszystkich obecnych-Można byłoby się podzielić na dwie w miarę duże grupy i jedna spróbowała by ze spacerniaka dostać się na dach. Ale to może być niemożliwe.- Spojrzał na wybite okno ukrywając jakikolwiek lęk, starał się go cały czas mieć pod kontrolą.
-Mamy tutaj cokolwiek do pacyfikacji takich elementów jak ten zbiegły?- Zadał ostatnie głupie pytanie, by potem przyjrzeć się zejściom, ewentualnie przyjrzeć się reszcie obecnych. po prostu, trzeba będzie stąd wyjść... Nic prostszego.
Teraz jednak zdjął koszulę i podał ją dla próbującego zatamować krwawienie sanitariusza, strażnik ciągle potrzebował pomocy.

Lamsen

Igla

Podrapał się w głowę i rzekl do reszty:
- Chyba najlepiej wobec tego podzielić funkcjonariuszy i resztę personelu na pół, znaleźć jakieś prowizoryczne środki przymusu i zacząć metodycznie zwiedzać placówkę.

	Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / тихий горб 1983	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5