Chapter 1: Prologue

Lamsen

Hans

-SOUNDTRACK-

Kobieta odczołgała się kilka kroków, aby odsunąć się od ciała. Wbiła w niego przerażony wzrok, gdy zadał jej pytanie. Kiwnęła głową i wstała podchodząc do grupy.

Ranny był nieprzytomny, krwawa opuchlizna zasłoniła mu lewą część twarzy. Bełkotałcoś w malignie. Według jego ograniczonej wiedzy, ranny ma uraz czaski. Bez pomocy, najprawdopodobniej wykituje.

Młody mężczyzna, który pomógł Hansowi w walce złapał klucze i zaczął uwalniać towarzyszy niedoli. Przepychali się, więc zaordynował, żeby ustawili się w kolejce. Poszło w miarę szybko. Po chwili uwolnieni rozcierali ręce i zaczęli łapczywie jeść zapasy z wózka. Woda ciekła po brudnych brodach podczas, gdy mechanik przeszukiwał zwłoki.

Ktoś dorzucił szczap do ogniska, sypnęły iskry. Dwóch uwolnionych ściągnęło trupy w jedno miejsce i zaczęło przysypywaćje piachem korzystając z blachy z wózka. Pozostali grzali się przy ogniksu, śledząc za nim wzrokiem, w którym najwyraźniej zaczęła tlić się nadzieja.

W końcu młody mężczyzna podszedł do niego i powiedził uroczystym tonem:
- W imieniu wszystkich chcę podziękować za uwolnienie nas od tych bandziorów. Musimy odpocząć i się najeść, ale rano możemy wyruszyć o brzasku. Co teraz z nami?

Beowulf

Hans

Zdjął hełm i uśmiechnął się, blado i słabo, ale sytuacja wymagała uśmiechu. Przynajmniej tak mu się wydawało. Wiedział, ze nie docenią ironii słów ,,teraz jesteście wolni" więc zdradził im plan.
-Myślę że spróbujemy się dostać do Klammaf, jeżeli będą tam inni ludzie, pewnie jakoś uda się znaleźć zajęcie i zadomowić. To najlepszy pomysł jaki mam.-Spojrzał na umierającego bandytę i stwierdził, ze nie umie mu pomóc. A więc musiał zaryzykować.. Kontynuował wypowiedź:
-Jedzcie i pijcie spokojnie, wyruszymy gdy będziecie gotowi. Ale amunicję rozdzielę ja, jeżeli ktoś umie strzelać dam broń.- Spojrzał w niebo.
-Jeżeli w Klammaf będzie można znaleźć spokój, wtedy będziecie mogli już decydować za siebie. Nie mam zamiaru czynić z was swoich niewolników. Jesteście wolni. Na razie jednak, wolałbym abyśmy trzymali się w grupie w trakcie podróży.-
Starał się brzmieć pewnie siebie, przekonująco. Chciał zdobyć ich zaufanie. A potem? Bardzo chciał spać. A gdy wiesz, ze ktoś czuwa nad twoim snem- śpisz najlepiej.

Lamsen

Hans

Mężczyzna przedstawił się jako Toby i kiwał głową słuchając zdania wyzwoliciela.

- Mądrze mówisz. Jest jedno ale. Klammaf to niewielkie miasto, w którym pierwsze skrzypce gra właśnie gildia Slaverów. Niedługo dojdziemy do skrzyżowania szlaków, powiem ci, gdzie są inne osady. Poza tym, umiem strzelaćz karabinów i pistoletów. Większość z nas to rolnicy lub robotnicy, potrafią od biedy obronić się nożem albo kijem. Inaczej by tu nie byli.

	Forum Earth 2092 Strona Główna -> Sesje zawieszone / Anno Domini 2192	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5