 |
|
 |
|
Lamsen
(>0_o)>
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła rodem Płeć: Mężczyzna
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Sob 20:38, 30 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
-SOUNDTRACK-
Wiktor, Czarna
Lunetka wyglądała zbyt delikatnie i skomplikowanie, aby strzelec mógł bez ryzyka podjąć się zmiany celownika. Jedynym sensownym wyjściem było zwrócenie się o pomoc do drużynowego mechanika.
Magazyn Martina znajdował się na północnej części miasta - od głównej ulicy przecinającej Norę na część wschodnią i południową prowadziła uliczka, którą co jakiś czas przemykali dostawcy na szybkich i głośnych ścigaczach.
Kilka minut drogi od centrum uwagę żołnierza zwróciła stara wieża ciśnień. Ale od razu porzucił myśli o strzelaniu z tej pozycji - był widoczny przez co najmniej połowę okolicznych mieszkańców, okolica była zbyt gęsto zamieszkana..
Idąc od centrum zauważyli w okolicy dwa stare domy, obecnie opuszczone, sypiące się ruiny, w których nikt nie mieszkał co najmniej od kilku tygodni. Pierwszy z nich, nazwany w skrócie 'Pocztą' ze względu na logo na ścianie, znajdował się w odległości ok. 200 metrów na południe-południowy zachód od magazynu, po drugiej stronie dojazdowej ulicy. Był jakby granicą pomiędzy częścią mieszkalną a częścią przemysłową miasta. Okolica była rzadko uczęszczana ze względu na stan okolicznych budynków. Większość była zniszczona i rzadko kiedy zachowało się pierwsze piętro.
Gdy szli dalej dojazdową ulicą, jak twierdziła jakaś ocalałą tabliczka: "Breslerstrasse", pędem minął ich motocyklista, który z piskiem zahamował przed odsuwaną ze skrzypieniem bramą do interesującego ich magazynu.
Ian
O ile pomysł Ramzesa był sensowny, o tyle miał jedną wadę - nie wiedzieli jakie dokładnie "terytoria" należą do poszczególnych gangów. O ile strefy wpływów były oczywiste ze względu na siedziby, o tyle żadna nie znajdowała się w pobliżu magazynów.
Niemniej zwiadowca był trochę dłużej w mieście i w sumie kiedyś też myślał o jakimś spokojnym miejscu. Niestety, lokalni menele byli podobnego zdania i jak się wkrótce przekonał, znali to miejsce lepiej niż on. Ale nie bronili nikomu zostać, dzięki czemu przez ostatnie tygodnie miał gdzie spać.
Reasumując, gdyby miał miejscówkę, jakiej szukają, zapewne by już tam zamieszkał. Trzeba jakoś sensownie wziąć się za poszukiwania, zamiast łazić bez końca brudnymi ulicami. Ale jak?
Wystarczyło chwilę pomyśleć. Niezajęte budynki muszą być jakoś porządnie zabezpieczone przed łatwym wejściem. A budowli z całymi drzwiami i zablokowanymi oknami na pewno jest kilka w tej Dziurze. Południowa dzielnica była dawno temu pełna domków jednorodzinnych, może któryś się uchował przed zrujnowaniem przez nowych lokatorów.
Hans
Bez większego wysiłku zdjął stary celownik z karabinu, wzbudzając u strażników spojrzenia pełne zawiści na widok takiej maszynki do zabijania. Przez chwilę mocował się z szyną od nowej lunetki, ale po chwili oporu wskoczyła na swoje miejsce. Kilka kropel smaru i regulacja nowozakupionym przez Wiktora śrubokręcikiem, i broń była gotowa.
Przeglądnąwszy obrzyna stwierdził, że broń od dawna nie widziała czyszczenia, a także, że komora była zardzewiała. Wytrzyma może ze 2-3 strzały, po czym się rozleci. Na obecną chwilę, ta broń to jednorazówka.
W końcu podążył za rosłym żołnierzem.
Ramzes
Podczas gdy mechanik gmerał w karabinie, podszedł do najbliższego sklepu, z którego po chwili wyszedł z zakupami. Kątem oka zauważył Butcha w jednej z bocznych uliczek, gdzie ten rozmawiał przyciszonym głosem z jednym z gnojków od trybów. Po chwili wymienili się; w zamian za klamkę Butch wziął zwitek banknotów. Młody odszedł w stronę dzielnicy magazynowej szybkim krokiem. Butch wyszedł z uliczki zaraz za rogiem spostrzegł żołnierza. - Co tam? rzucił, i skierował się do siedziby.
Post został pochwalony 0 razy
|
|