 |
|
 |
|
Wania
Grafoman
Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Nie 20:33, 17 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Dzień 8
W porcie
Cytat: | Bunt na statku Vaasa. Ledwie poranne słońce przebiło się przez horyzont, te tłumoki z Lipali zaczęły się prać po mordach. Vaasa i jego pierwszą, Syndrę, gdzieś wcięło na ludzkim targu. I moje pieniądze też. Szczęśliwie strażnik się przydał i uporządkował, za pomocą grubego sznura, sytuację na tamtym okręcie.
Podzieliliśmy siły. Zabezpieczyliśmy okręt Vaasa i Dumę, wszak ci z Har Ganeth mogą jeszcze coś kombinować - podobno próbowali wczoraj zasadzić się na Kapłankę i Strażnika.
Wraz z Drummond i resztą zaczęliśmy dopytywać się o Vaasa na targu. Ten idiota dał się złapać do więźnia. Zaraza, szczególnie, że zarzuty przyprawiają o płacz. Ze śmiechu. Jakiś obrotny rozbitek, cośmy ich wydobyli na targu stwierdził, że jest synem admirała, a Vaas go porwał. A tutejsi stróże prawa w to uwierzyli. Chyba wszyscy tutaj są z tego samego staruszego miotu i jednej imprezy.
Na szczęście Strażnik i Kapłanka, dzięki mojemu wkładowi finansowemu (100 G) weszli na teren wojskowy, gdzie trzymali Vaasa. Tylko się oddalili, a Skink zaczał odpierdalać. Drummond myślałem, że głowa pęknie. Pizgłem go między oczy, to się złożył. Kapłance raczej się to nie spodoba. Raczej przeżyje.
Coś musiało się wydarzyć, bo kilkanaście minut później, przybiegł po nas jeden ze strażników i zaprosił do samego Gubernatora na śniadanie. To samo, które okazało się ostatnim posiłkiem nie-syna admirała.
Zastanawiałem się, czy nie zaproponować Gubernatorowi dostaw klejnotów z Sułtanatu Araby od samego księcia Nigera, jakby tylko wpłacił skrzynkę złota, ale się powstrzymałem.
Gubernator Gerthy jednak zaskoczył. Raz, że poparł dążenie Kaletha do ustanowienia Faktorii w Lustrii, dwa, zapowiedział nawiązanie stosunków handlowych, a trzy, jak usadzą Har Ganeth, za 14 dni naszym śladem ruszą 3 okręty wsparcia, dla nowej osady. No i rzucił 4 skrzynki złota Vaasowi i Syndrze w rekompensacie. Zezwolił na wpłynięcie do portu wojskowego, przydzielił Vaasowi Kharybdissa - mieliśmy do wyboru okręt, za czym wnioskowałem, ale wszyscy stwierdzili, że lepiej szybciej dotrzeć do celu. Więc teraz mamy trzy gady, które mogą nas upierdolić we śnie.
Ludzie gubernatora również rozpuścili wici, że szukamy chętnych na wyprawę. W efekcie, tuż przed wieczornym nabożeństwem do załogi dołączyli:
bard Jaskier, całkiem niezły grajek
woźnica Gavin, co opanuje obżarstwo przewożonych koni
Z kolei na targu przekonałem do służby człowieka-zbrojmistrza specjalizującego się w utrzymaniu artylerii - Zigiego z Nuln. Umówiliśmy, się, że wysadzimy go w koloniach Nowego Świata. Nie wiem, czego będzie szukał w zgliszczach, ale układ wydaje się uczciwy. Przykazałem Remkelowi patrzeć mu na ręcę i uczyć się od niego.
Wieczorne nabożeństwo było największe do tej pory. Poza załogami Dumy i Lipali, przyszło piętnaście osób. Jako, że przenieśliśmy się do wojskowej dzielnicy, koszt wstępu również wzrósł. Jaskier pięknie się sprawdził w roli gadacza, a i rytuał był jakiś lepszy. Kapłance towarzyszył Mag, którego polecił jej Gubernator. Ku chwale Khaina.
Vaas chodzi struty. 2/3 załogi wyrżnął za zdradę i teraz nie może uzupełnić braków, szczególnie wśród artylerzystów. No i nie może znaleźć tresera do Nessi, swojego kharybdissa.
Hellblaster zamontowany, zapasy uzupełnione. Wypływamy następnego dnia po nabożeństwie. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wania dnia Nie 21:38, 17 Lis 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|