 |
|
 |
|
Yelonek
Ranald's middle finger
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Wto 17:00, 06 Cze 2023 Temat postu: |
|
|
========
Daz
========
Eref popatrzył krzywo.
- Admirale, z całym szacunkiem, ale sprzeczałbym się i to po dwakroć. Z tego co mówicie, chcą tylko książki, a nie bitki i stawiają jasne ultimatum. A jeśli są to potwory, wrażliwe tylko na magię i to mournghule, które wyskakują z wody zamiast pływać sobie na okrętach... to właśnie wolałbym się czarodziejkami bronić w jaskiniach. No chyba, że chodzi tylko o wysłanie wiadomości.
- Głównie o to chodzi[i] - potwierdziła nadal lekko wściekła Syndra. -[i] Żeby było wiadomo, że nikt z nami nie będzie się pierdolić.
- Aha - teatralnie zamyślił się Eref. - A komu dokładnie tę wiadomość wyślemy?
Gdy wątek zaczął dotyczyć ochrony obozu, Drummond zasępiła się.
- Jeśli takie miejscowe, bez udziału maga to nie będę kłamać, swoją magią tu niewiele pomogę. Ariadne czy Polin raczej też. Gorzej, że boję się o wasze pomysły w postaci całych beczek z prochem mogących wysadzić nam okręty lub port. Możemy teoretycznie podpytać Naesalę lub tego co wbija gwoździe u Kaletha... Arti mu było?
- A Dustoi? - spytał Vaas.
Drummond pokręciła głową.
- Jakbyśmy mieli zaklinacza, to trochę inaczej by to wyglądało.
- Kyrian nie ma tam jakiegoś maga wśród jeńców?
- Chyba nie, ale to trzeba by spytać dokładnie jak wróci. Z drugiej strony, nie wiem czy bym zaufała asurowi robiącego u nas pułapki czy glify.
W trakcie rozmowy Dekappian dostrzegł stojącą Missisi, która grzecznie czekała ich spojrzenia się skrzyżują. Morderczyni skinęła głową w oczekiwaniu na pozwolenie by się zbliżyć, widząc iż narada była burzliwa. Dopiero po otrzymaniu zgody podeszła się przywitać z Admirałem, zaś jedynie skinieniem głowy z pozostałymi.
- Przybywam z polecenia Ariadne - oznajmiła jednocześnie ruchem ręki powstrzymując kogokolwiek ze świty przed wstawaniem, jeśli pomyśleliby, że potrzebuje porozmawiać na osobności. - Chodzi o Dormritha. Czy z kimkolwiek z was lub od was utrzymywał jakąś bliższą znajomość?
- Z nim się utrzymuje jedynie dystans - skwitował Vaas.
- Podejrzewasz jakiegoś wspólnika? - spytała podejrzliwie Syndra.
- Nie o to chodzi - pokręciła głową. - Wszyscy wiemy, że jest pierdolnięty, ale czasem coś mówi z sensem. Miał taki zwyczaj, że nawet jak się go nie słuchało, to stał i zawracał dupę. A że go nie przeganiali, to może coś więcej zauważyli.
- Od czasu jak Ganesh jest średnio na chodzie, to wiem że z niego próbował robić swojego słuchacza - stwierdziła Drummond.
- Melva? Byłem zdziwiony, że go jeszcze nie zabiła - dodał Vaas.
- O niej wiem.
- Huriof - odparł Velac przegryzając kromkę. Missisi skinęła głową na jego słowa.
- Gdzie znajdę Ganesha?
- Przy obu złamanych nogach to ma permanentny posterunek w Latarni - odparł Vaas. - Daj mi zjeść, to podpłynę tam z tobą. Od razu się żarcie im weźmie.
Na sam koniec śniadania zjawił się rozpromieniony Prospero, prowadząc za kark jakiegoś obitego asura. Jeniec miał powybijaną większość zębów, podbite oczy i skrępowane ręce. Pchnął więźnia do przodu, w wyniku czego wycieńczony elf upadł na kolana.
- Taa-daaaa - zaintonował Prospero.
- Ale śmieci to wyrzucamy do morza albo do lasu, a nie na talerz - skrzywił się Vaas.
- Ci dam śmieci. O to przed wami podarek z ładowni. Pan poseł. Cośtam cośtam z Yvresse.
- Podtrzymuję swoje zdanie - odparł Vaas.
- Co tu robi z Yvresse? - spytał Velac.
- A no i to jest właściwe pytanie - przyklasnął Prospero. - Pomijając, że udawał kmiotka i finalnie zgodził się zostać niewolnikiem na naszej służbie, dopóki inny asur go nie sprzedał, to w zasadzie niewiele... oprócz bycia głównym rozmówcą pomiędzy Yvresse a Alith Anarem. Na przykład, zna dokładne położenie obozów, co za co mieli sobie dać za wzajemne robienie loda i takie tam. Niestety, już dwa razy próbował się zabić, z czego raz przez połknięcie własnego języka. No nie wytniemy mu go, bo palce już ma połamane a wypada by coś mówił, to na razie tylko przyszyliśmy mu ozór do dolnej wargi.
- Tobie też by się tak przydało - rzuciła Syndra pół-warknięciem w stronę Vaasa.
========
Ariadne
========
- A ja bym spróbowała raz na każdego kandydata - odparła Polin w kwestii częstotliwości stosowania tarota. - Bo co może się stać?
- Zajmę się rozmową z Admirałem i tymi co znają szaleńca nieco lepiej, skoro każdy ma już swoje zajęcie na dziś - odezwała się Missisi.
- No ja będę dzisiaj dbać o twoje bezpieczeństwo, Pani - oświadczyła Melva, jednocześnie wstając z balii i kierując się po ręcznik, jakby od razu przystępując do swoich zadań.[/i]
- A ja się zajmę tym, żeby nasz chłopczyk dobrze wypoczął na swoim wolnym - dodała Polin przywierając już do pleców Rerinara i przygryzając go w ramię. - A jak już oczyści sobie głowę to przejdę się z nim pod pokład... i zaczniemy wstępne oceny kandydatów. Jakaś kanapa by się przydała... Zgadzasz się?
Lekkie wierzgnięcie Rerinara oraz brak widocznych rąk czarodziejki ponad powierzchnią wody pozwoliły się domyślić, że nie tylko metaforycznie trzymała wojownika w garści.
- To ja sobie już pójdę... - stwierdziła Missisi podnosząc się i kręcąc z uśmiechem głową.
- No idźcie, idźcie. My tu musimy omówić co nieco.
Woda w balii zaczęła się robić jakby cieplejsza, a zaś kłęby pary znacząco gęstnieć.
Po wyjściu do swojej właściwej komnaty, zauważalnie chłodniejszej od poprzedniego pomieszczenia, zastała Melvę podejrzliwie badającą pozostawione uprzednio przez Rerinara śniadanie. Elfka stanowczo zabroniła spożywania pozostawionego bez nadzoru jedzenia, zaś by uciąć dyskusję przywołała pierwszego lepszego niewolnika by oddać mu talerz. Z racji braku czegokolwiek jadalnego w zasięgu wzroku, a także chichotów z sauny ustępujących miejsca westchnięciom oraz jękom, Ariadne została zmuszona do wybrania się na powierzchnię do 'jadłodajni'. Nim jednak dane jej było dotrzeć na schody, Melva zwróciła jej uwagę, że Karaho jest w trakcie dokowania, a co za tym idzie, powinno się to wiązać z nową dostawą niewolników. O ile Kyrian nie próżnował.
Krótki rozładunek na nowym nabrzeżu zwiastował spokojny patrol w nocy bez wydarzeń nadzwyczajnych. Po chwili w ich polu widzenia pojawił się Prospero, prowadzący za kark jakiegoś wychudzonego asura. Na widok Ariadne, zatrzymał się i ukłonił należycie, zmuszając jeńca do uczynienia tego samego.
- Bądź pozdrowiona Kapłanko. Zaraz ktoś przyprowadzi ci czterech nowych niewolników. Kyrian w nocy wybitnie się nudził, więc zrobiliśmy powtórne sprawdzenie sumienia wcześniejszych potencjalnych ochotników i tak o to znaleźliśmy te perełkę - potrząsnął niewolnikiem z powybijanymi zębami i podbitymi oczami. - Imć poseł jego mać. Z Yvresse. Idę go pokazać Dekappianowi na poprawę humoru z rana.
Wymieniona asurska czwórka nowych niewolników - 2 kobiety i 2 mężczyzn - wychynęła niepewnie na nabrzeże. Pojawiający się Portos i Aramis pospiesznie ich przechwycili, zabierając natychmiast w głąb jaskini co by nie gorszyli kapłanki swym brudnym i śmierdzącym obliczem.
Śniadanie zostało ponownie odwleczone, gdy na drodze do schodów na jej drodze napatoczyła się druchii w napierśniku. Na widok Ariadne, elfka przyklęknęła i spuściła wzrok.
- To ta świeża niewolnica z wczoraj czy przedwczoraj, z tego samego miotu co Pin'Certhon, tylko trzeba ją było pozszywać. Nie po Kyrian, tylko asurskich jeńcach. Przedstaw się.
- Irruveite, Pani.
- Przydomka nie masz?
- Nie, nie dorobiłam się.
- Wstań, niech cię Pani zobaczy.
Irruveite była białowłosą elfką o szerokich barkach, aczkolwiek wnioskując po stanie jej wychudzenia, w niewoli musiała spędzić raczej dużo czasu. Cechą charakterystyczną było wydłubane prawe oko oraz oderwany fragment górnej wargi po prawej stronie, przez co cały czas widoczne były jej zęby. O ile brak oka był zauważalnie świeżą sprawą, o tyle warga już wyglądała na zabliźnioną kilka lat wcześniej.
- Coś więcej o sobie?
Elfka westchnęła.
- Jestem... Byłam, strażnikiem posiadłości rodu Mall w Clar Karond. Zaproponowano mi bycie eskortą na jednym z jego okrętów transportowych. No, nie poszło najlepiej - skrzywiła się w czymś co miało być zapewne uśmieszkiem, ale przy odsłoniętych zębach sprawiało upiorne wrażenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|