 |
|
 |
|
Yelonek
Ranald's middle finger
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Wto 22:54, 17 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
@
- Moment, pakowanie chwile zajmie... Albo dobra, tłumu nie ma, sensacji nie wzbudzimy... - powiedział Tomasz i na chwilę zapadła cisza, którą przerwał paser odchodząc gdzieś na bok i szukając czegoś pod ladą.
- Możecie mi mówić Buggs, bo jak sądzę, spotkamy się jeszcze nie raz. - przedstawił się i wyciągnął radio. Włączając trafił na serwis informacyjny.
- ...wiele wersji co do politycznej przynależności sprawców wspomnianego ogólnego paraliżu miasta. Ponadto z wypowiedzi policji wynika, iż do zamierzanych ataków dołączyły się mniejsze, korzystające z sytuacji. - powiedziała spikerka.
- Ciężko nam jeszcze określić z całą pewnością, jednak uważamy, iż atak na bank centralny Knoxville i masowy mord na obsłudze oraz klientach był działaniem ubocznym panującej anarchii. Wątpliwości mamy także w sprawie rzekomej bomby w tunelu. Wysłany oddział saperów nie znalazł nic, z wyjątkiem porzuconych tudzież zniszczonych w panice pojazdów. Wśród podejrzanych doszukuje się dwóch kierowców służb oczyszczania miasta, którzy zapewne w przerażeniu i zupełnie nieświadomie, narazili życia kilkudziesięciu ludzi.
- Czy to prawda, że podejrzany z napadu na bank uciekł pańskim kolegom?
- Nie jestem w stanie odpowiedzieć.
- Zwiał. - mruknął Buggs.
- Sierżancie Stevens, czy siły pacyfikacyjne Konfederacji Człowieka z Freeport zaangażują się w przywracanie porządku w Knocville? - naciskała reporterka specjalnie dokładnie wymawiając nazwisko.
- Nie jestem w stanie odpowiedzieć.
- Dziękuję za wywiad, mówili sierżant Peter Stevens oraz Rachel Cunning z KBC.
- To wszystko w tym wydaniu News Bite. Słuchaczy z Knoxville po kolejne informacje zapraszamy o godzinie pierwszej. Minęła północ. - zakończyła prowadząca spikerka w momencie gdy na schodach rozległy się kroki.
Po około 20 sekundach ciężkiego chodu odezwało się masywne pukanie. To Tomasz próbował łokciem trafić w klamkę trzymając bronie zawinięte w koszule, a za nim w podobnym wydaniu stał Jedynka z jedną z koszul owiniętą dookoła czoła. Mutant przejął towar i zaczął rozkładać na ladzie zaś żołnierz natychmiast poszedł drugi raz po pancerz i shockera. Po rzuceniu okiem na ostatni z wymienionych, Buggs pokręcił bezdyskusyjnie głową. Obejrzał pancerz.
- Pożary nim gasiliście czy co? - pokazał ubrudzoną dłoń po przejechaniu po materiale - Nie jest w złym stanie, skusiłbym się nawet. Tylko ważne pytanie: czy nie zawita mi tu kwadrans po waszym odjeździe oddział desantowy i wpadnie dachem przez pralnie... Trzy sztuki, tak? Po 3 patyczki wezmę, bo mam przeczucie, że zejdą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|