 |
|
 |
|
Lamsen
(>0_o)>
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła rodem Płeć: Mężczyzna
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Śro 20:24, 29 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Archie
Reakcji na pukanie specjalnie nie było, dopiero próba szerszego uchylenia drzwi zakończona przeraźliwym skrzypieniem zawiasów spowodowała reakcję ze środka.
- Hę? - Archie usłyszał elokwentne pytanie.
Kościelny wysunął głowę z pakamery na korytarz i spojrzał, kogo widzi w drzwiach i zmarszczył się, patrząc podejrzliwie.
- Czekałeś pewnie za rogiem, aż się uporam z ciężkimi skrzynkami, a teraz grasz chętnego do pomocy! Teraz to wynocha! I bądź pewny, że przekażę proboszczowi, żeby Ci dowalił porządną pokutę. Nauczy Cię to szacunku dla starszych! A pójdźże w cholerę! Kościelny miał chrapliwy i w jakiś sposób piskliwy ton głosu, co zapewne czyniło słuchanie go na dłuższą metę męczącym.
Zrobił kilka kroków i zamknął drzwi z trzaskiem przed Archiem.
Archie zwrócił uwagę, że parę metrów dalej, tuż przed zamkniętym kościołem jest mała święta figurka otoczona niskim płotkiem, przed którą położono kilka wiązek kwiatów i wokół której rozwieszono jakieś kolorowe szarfy. Zwykle gromadziły się tam lokalne babuleńki na plotki, albo osoby mające potrzebę rozmowy z Bogiem bez udziału kapłana. Pod ścianą kościoła, prostopadle do ulicy Głównej były dwie obdrapane ławki.
Alex
Brodacz sapnął i zgarniając banknot skomentował:
- Noo, powodzi się młodemu człowiekowi widzę. Szasta jak wielki pan handlarz, nie przymierzając, a przed chwilą z ulicy sięgał po... cośtam .
Milicjant uśmiechnął się pod wąsem kpiąco.
- A choćby dla zabicia czas pogadać możemy. spojrzał się na stróża prawa, któremu mina nieco zrzedła. Ten odchrząknął, poprawił pas, i zaczął powoli się oddalać. Williams przysunął się, rozsnuwając przed Alexem woń przetrawionego alkoholu i gotowanej kukurydzy.
- Młody jesteś, więc pewnie nie wiesz tego. Ale kiedyś się przekonasz, że jak pary są ze sobą długo, za długo, albo panna mało chętna na zabawy albo założenie torby na głowę, to między nimi jest mało ognia. Noo, a mój asortyment to paliwo do ognia. Zabawki, akcesoria, gazetki, książeczki, takie rzeczy. Rozumiesz? mrugnął porozumiewawczo.
- Noooo, albo jeśli konar nie płonie, to tabletki i ziółka też mam, hehe. Medycyna ludowa aż z Colfax! To czego potrzebujesz? uśmiechnął się, odsłaniając braki w uzębieniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|