 |
|
 |
|
Wania
Grafoman
Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Nie 17:04, 14 Lut 2021 Temat postu: |
|
|
Sai i Becky
Transmisja nie została przerwana, a saperzy sprawnie uporali się z ładunkiem.
Z odpowiedzią i tłumaczeniem pośpieszyła Becky.
Cytat: | - powiedz mi, Lebedev, czy jesteś samotny?
- Co?
- Pytam cię, czy jesteś samotny?
- Nie wiem. Tak, prawdopodobnie.
- Czemu?
- Cóż, prawdopodobnie dlatego, że nie jestem zbyt silny fizycznie, to pierwsza rzecz. Po drugie, jestem moralnie marny i ospały. Z tego powodu przyjaźń ze mną prawdopodobnie nie jest zbyt interesująca.
- Będę twoim przyjacielem, Lebedev.
- Rozumiem, dziękuję ci |
Miała wrażenie, że rozpoznaje w tym tekście fragment starego, ponad stuletniego filmu, do którego obejrzenia namawiał ją pewien oficer, któremu wpadła w oko na jednej z misji. Sto dney posle detstva, skojarzyła tytuł, lecz zarówno po filmie, jak i oficerze nic w pamięci jej nie zostało, przynajmniej na ten moment.
Oficer Perry spojrzała na Sai, by upewnić, się, że ta na pewno jej słucha, gdy odpowiadała na pytanie.
- Do Konstantina dostęp ma każdy, w zależności do jakiego poziomu dostępu potrzebuje. My go nadajemy, zgodnie z procedurami. Im wyżej w hierarchii tym dostęp szerszy, natomiast tak, żeby pogrzebać w kodzie źródłowym systemu, przy krytycznych dla przetrwania elementach, cóż, nie ma takiej możliwości. Twórcy zablokowali edycję kodu, by jakiś piwniczak z tabletem nie zransomował softu ekspedycji. Podsystemy natomiast dodawane są modułowo przez zespół IT na bazie dodatkowych aplikacji, które oczywiście wpływają na source code, ale w przypadku zagrożenia integralności okrętu bądź przetrwania załogi, Konstatin automatycznie odrzuca oprogramowanie, zachowując wartości bazowe.
Do wypowiedzi dołączył się kapitan Terlecki.
- Sama kontrola dostępu jest jednym z najsłabszych elementów zabezpieczeń. Ilość terminali, na których odbywają się podstawowe transakcje można liczyć w setkach; każda sekcja i podsekcja ma swój terminal, każdy oficer ochrony ma przydzielony jakiś poziom, do którego może nadawać dostępy. Patrząc, że niemilcy mieli dostęp do śluz nie napawa optymizmem i sugeruje, że mieli wsparcie wewnątrz, czyli w naszym SOC, choć zdawałoby się, że dobrze prześwietliliśmy naszych ludzi... jak widać do końca nikomu nie można ufać. Najszerszy dostęp z kolei mają ekipy serwisowe, jak zespół dra Svitanaka, czy dra Badenskiego. Prześwietliliśmy już obu, lecz nie zauważyliśmy żadnych nieprawidłowości.
- Bracia Goj, podejmijmy trop. Pracownia jest tuż obok. - odezwała się Perry, podnosząc się z miejsca.
Becky
Gdy Sai wyszła za rudowłosą oficer, pozostała sama w centrum operacyjnym. Kończono właśnie porządkowanie i przywracano podgląd z kamer. Przy stanowisku z lewej strony, w najmniej zniszczonej części pomieszczenia zobaczyła uśmiechającego się do niej sierżanta Montgomerrego. Podszedł do niej także sierżant McCoy.
- Pani porucznik, zgodnie z poleceniem kapitana, dodałem pani dostęp do zbrojowni na poziomie 4, znajdzie tam pani zespół Whisky. - zameldował i po salucie oddalił się do innych obowiązków.
Sai
Po wyjściu z sali odpraw do centrum operacyjnego, oficer Perry podeszła do zablokowanej czytnikiem biometrycznym szafki i zeskanowała odcisk palca, potwierdziła wprowadzeniem kodu pin i otworzyła drzwiczki. W małej zbrojowni obok strzelb leżało kilka pistoletów, Perry podniosła jeden z nich i wręczyła pilotce, razem z dwoma magazynkami i paczką amunicji. Zamknęła szafkę, a ze stojącej obok, zamykanej na klucz, wyciągnęła kaburę i pasek, który także podała dziewczynie.
- Przypuszczam, że wiesz, jak się tego używa. - zapytała.
Sai rozpoznała Glocka, którego używała poprzedniego dnia, przy czym ten model miał podpięty u spodu paralizator, dając jej tryb lethal i nonlethal przy wyborze ostrzału, gdzie ten drugi najefektywniej sprawdzał się na krótkim dystansie - wystrzeliwał dwie lotki; jedna po drugiej; między którymi przeskakiwała iskra skumulowanego w pocisku ładunku elektrycznego. Gdy ta się dozbroiła, oficer Perry skinęła głowa, by jej towarzyszyła.
Robert
Abby notowała jego spostrzeżenia, miał też pewność, że cała operacja jest nagrywana. Gdy skończył, zdawało się, że dostrzegł rozczarowanie na twarzy wytatuowanej naukowiec, a ta widząc jego wzrok, pośpieszyła z wyjaśnieniem.
- Och, myślałam, że wyciągniesz też dane z backloga. A z technikiem Agatą w śpiączce, doproszenie się asysty IT będzie graniczyło z cudem. Nie rozumiem, czemu nagle dwadzieścia osób musi zamknąć się w pokoju z komputerem i mieć wywalone na świat akurat teraz. Aktualizacja, też coś, co nam po aktualizacji, jak nie będzie okrętu?
- Kiedyś mówili na to LAN party - chrząknął jeden z asystentów, a drugi uderzył go clipboardem.
Do pomieszczenia wszedł agent Gibbs.
- Doktorze Sharp, Abbie - przywitał się. - Okazuje się, że Havis ma brata, Ernesta - pokazał im okładki akt osobowych. Robertowi wydało się, że to samo zdjęcie było na obu. - Gdzie widział pan Havisa ostatni raz - zapytał.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wania dnia Nie 17:06, 14 Lut 2021, w całości zmieniany 2 razy
|
|