 |
|
 |
|
Wania
Grafoman
Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Czw 11:57, 15 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Sai
W odizolowanym środowisku wyświetliła logi z ostatnich dwóch miesięcy. Faktycznie, pierwsze elementy obcego kodu zaczęły się pojawiać w tamtym czasie. Przypomniała sobie z tamtego okresu zdarzenie, które wcześniej zakwalifikowała jako przypadkowe, lecz teraz nie miała już tej pewności. Modyfikowała akurat połączenia systemu czujników zewnętrznych, gdy przygasło światło w jej części okrętu. Zaklęła donośnie, co przywróciło oświetlenie od razu, a ASTRA rzuciła z głośników zdawkowe "pardon". Była pewna na 90%, że tego samego dnia nastąpiło pierwsze nieautoryzowane połączenie z zewnątrz, jak przypuszczała od Konstantina. Następne odbywały się w regularnych interwałach, jak tylko wylogowywała się z systemu. Tak jak nauczyła swoje PDA na hasło "kurwa!" cofać użycie autokorekty, tak podobna idea przyświecała jej przy tworzeniu makr ASTRY i to właśnie do elementów kodu "samokształcenia", jak go nazywała, najczęściej prowadziły okruszki zostawione przez okrętowe VI.
Z kolei ślady zostawione w changelogu v2.12.24.2071 różniły się od innych ingerencji, potwierdzając jej tezę o dwóch różnych odpowiedzialnych podmiotach. Te drugie nie były subtelne ani wysublimowane. Była to wulgarna ingerencja w furtkę oprogramowania łącza Harpia - Eurasia. Sai bez problemu dostrzegła źródło problemu w kodzie: ktoś podczepił się pod impulsy Konstantina i z butami wlazł w systemy łączności. Wyraźnie próbowano usunąć wiadomość od admirała Petrarki, lecz będąc zapisaną na systemach Harpii i przy nadpisaniu standardowych protokołów przez ASTRĘ, jedyne co hakerzy osiągnęli to przesłanie wiadomości na terminal wskazany w logu.
Do wnętrza okrętu zajrzał technik Samuels, jedyny członek ekipy naziemnej zajmującej się Harpią, któremu Sai pozwalała dotykać się do wrażliwych miejsc okrętu, gdy sama potrzebowała asysty.
- Pani porucznik, skończyliśmy oględziny. Okręt nie ucierpiał w tym całym rozpierdolu. - rzekł z ulgą wymieszaną ze smutkiem. Chciał jeszcze coś powiedzieć, ale zrezygnował i wyszedł.
Becky
Kliknęła w załącznik wiadomości, a ten się powiększył na ekranie.
Nie zauważyła, by otwarcie linku przyniosło jakieś natychmiastowe negatywne konsekwencje.
Doktor Hemsworth przełknął gorącego płynu.
- Dzięki dr Jinx, ale już wezwałem dr Blye. Dzisiaj to spokój, w porównaniu z tym, co było wczoraj. Nadal nie mogę uwierzyć, że dr Kensington odeszła... - zawiesił głos.
- Ale dziś z kolei mamy takie kwiatki, jak pana Browna, którego anioł o rudych skrzydłach dwakroć już przytomności pozbawił ratując mu życie, albo panna Jones, która chciała zażyć ciepłej kąpieli, ale za mocno przestawiła termostat... bo chciała 100% ciepłej wody i bez okularów nie zauważyła, że tam nie było znaczka % tylko st. C... - dodał zaraz potem siląc się na wesołość.
- Twoi pacjenci dalej są nieprzytomni, zarówno technik Agata jak i ta ekipa z korytarza technicznego. - dodał jeszcze.
Robert
Herbata jak zwykle smakowała znakomicie.
Na twarzy kobiety pojawił się uśmiech złośliwej satysfakcji.
- To kuszące, w końcu co nam zostało jak nie zasługi i uznanie - urwała w pół słowa, jakby powiedziała za dużo. - Dobrze, Robercie, wyślę Ci ten kod, ale dopiero pod koniec dnia. Jestem już spóźniona - dotknęła go za ramię i się oddaliła, nie czekając na niego.
Obserwując jak się oddala, zauważył przy jednym z wysokich stolików przy wejściu opartego agenta Gibbsa, który teraz nie krył się z faktem, że ich obserwował. Gdy zauważył wzrok Roberta, podszedł do niego.
- Dzień dobry doktorze Sharp, wypoczął pan odpowiednio? - zapytał równie uprzejmie, co nieszczerze. - W sprawie tego robota, więc będzie miał pan, co poskładać, jeśli to nie problem.
OOC: kod bazowy medbota zmniejsza ilość sukcesów wymaganych do instalacji oprogramowania o 6 - dostępne od następnego testu
Post został pochwalony 0 razy
|
|