 |
|
 |
|
Beowulf
Ordo Mechanicus
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Pią 16:55, 19 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Knuckles
Krew wypływała z ran ofiary, natomiast napis na dywanie, został wykonany bardzo dokładnie, można by wręcz powiedzieć że pędzlem. Jednak koronerzy nie znaleźli obcych włókien na miejscu zbrodni.
Gwoździe był wbijane pionowo, aż do tkanki okostnej. Z precyzją by uniknąć niepotrzebnej utraty krwi, a także, by zadać jak najwięcej bólu. Tylko rany na brzuchu były zadane ,,gwoździownicą". Niektóre gwoździe przeszły na wylot przyszpilając trupa do ściany. Aczkolwiek nie pozwolono jej spokojnie ściekać, byłą nie raz i nie dwa rozmazana, raz stwierdzono ślad języka. Nie świadczyło to dobrze o stanie umysłowym sprawcy. Ofiara nie umierała długo, jednak było to, co najmniej, bolesne.
Pierwsze skojarzenie- pneumatyczny miotacz- bezgłośny, spora siła i pomaga na budowach. Jednak miotał pojedynczymi gwoździami, a nie całą gromadą. Co do ,,sprzedawców" nikt nie oferował podobnych zabawek poza ,,Zegarmistrzem". On był tym rzemieślnikiem który doprowadzał policję do szału coraz wymyślniejszymi zabawkami- rewelacyjny był karabin na lód.
Jednak, nie lubił brudzić toteż miotacz gwoździ był tak jakby- nie w jego stylu.
Herbata dotarła 5 minut później w twojej ulubionej filiżance z napisem ,,Szef ma racje". Jak zawsze dokładnie z wymaganiami.
Znalezienie Morrisa nie było trudne, nie jeden i nie dwa artykuły opisywały tego ,,prawdziwego obywatela" i ,,mistrza łamigłówek". Jednak jego adres pozostawał nieznany. Co innego telefon-
998-753-555. Jego osobista komórka byłą znana, aczkolwiek miał ponoć bardzo brzydki zwyczaj zostawiania jej gdzie popadnie.
Natomiast frajer z ulicy okazał się przeciętnym obywatelem Detroit, niejakim Alexem Martinem. Aczkolwiek twój komputer sugerował iż plik podlega modyfikacji i nagle przed uważniejszym zbadaniem informacji, strona została zablokowana. Program blokujący namierzanie natychmiast się aktywował, przerywając połączenie i rozpoczął mylenie pogoni.
Książka była autorstwa Kena Folleta, powieść szpiegowska w realiach drugiej wojny światowej... Treść wydawał się nie mieć nic wspólnego ze śledztwem, ani morderstwem, jednak istniało wysokie prawdopodobieństwo, że policja ma zaznaczony jakiś fragment, rzucający im wyzwanie.
Natomiast ofiara miała własny artykuł w encyklopedii, milion powiązań z bioniką. Brał udział w tworzeniu neuroresocjalizatorów, dopracowywał je. Tak samo robił z setkami wszczepów, w większości wspomagających regeneracje i zastępujących organy. Ponoć był żydem, aczkolwiek nie potwierdzono tego.
Inne informacje były utajnione.
Co do krzyżyka- pospolity, produkowany seryjnie, tyle że z niewiadomych przyczyn złoty. Ten model powstawał tylko w srebrze.
Na metodę porażenia mogły wskazywać cztery oparzenia, wyglądające identycznie jak te u neuroresocjalizowanego, tyle że z maleńkimi wkłuciami od igieł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|