 |
|
 |
|
Yelonek
Ranald's middle finger
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Śro 17:45, 04 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
- Można spytać gdzie? - ciągnął taksiarz skręcając w coraz mniej urokliwe uliczki. Za szybą widać było grupki bezimiennych ludzi stojących pod ścianą i obszukiwanych przez pacyfikatorów, "buntowników w martensach" czekających aż patrol do nich dotrze i najpospolitsze prostytutki.
To była jedna z tych dzielnic, gdzie noc, świt, południe i zmierzch wyglądają jednakowo mrocznie. Neony migotały już, chociaż dochodziła dopiero piąta.
- Turyści przeważnie wybierają inne miejsca zaraz po przyjeździe. - rzekł wychylając się przez boczną szybę by wydobyć siatkę, która zaplątała się na wycieraczce.
-No, jesteśmy. - zatrzymał się przed kamienicą przypominającą upadającą rzeczywistość związku radzieckiego. Z przybitych deskami okien wyzierała ciemność i pustka z którą dosyć dobrze komponowała się para prostytutek ogrzewających dłonie przy ognisku wewnątrz betonowego kosza na śmieci. Ze skrzypiących zielonych drzwi wyszedł jakiś młodziak i podchodząc do parki miniówek i siateczkowatych rajstop zamachał małą torebeczką foliową. Dziewczyny zauważalnie ucieszyły się z jej zawartości gdyż soczyście odwdzięczyły się pocałunkami i zniknęły wraz z chłopakiem za rogiem.
Dziwna okolica dla płatnego zabójcy tej klasy. Tutaj zaczynają małolaci, kończą... Nie, Vincent nie miał zamiaru jeszcze kończyć.
Po chwili z tych samych drzwi wyszła kobieta, na oko pod 30tkę i niewiele starszy od niej mężczyzna. Zanim zniknęli w cieniu rzucanym przez framugę zasłaniającą z ich miejsca ognisko, przypalili papierosy i oparli się o ścianę klatki schodowej skupiając się na rozmowie.
- Za trzecią taryfę to będzie 95$ - powiedział taksówkarz udając, iż takie zdzierstwo to codzienność w tych czasach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|