 |
|
 |
|
Yelonek
Ranald's middle finger
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Pon 22:54, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Igla
Sasha podparł się na metalowej obudowie od schowanego w ścianie węża przeciwpożarowego. Wybiegli zza rogu i dostrzegli jak zewnętrzna krata "klatki" właśnie się zamyka. Pomiędzy jedną a drugą kratą leżało czyjeś ciało. Chyba stróża.
Z pomieszczeń po prawej zaczęli wypadać w pośpiechu sanitariusze.
- Biegnij! - powiedział Sasha schylając się do swojego kolana.
Przy samej kracie błysnął na chwilę, Igla nie miał wątpliwości, pacjent w kaftanie. Jak dobrze sięgał pamięcią, tam znajdywały się schody do piwnicznej sekcji oddziału. Tam również były izolatki, ambulatorium, natryski i inne pomieszczenia.
Dwóch sanitariuszy biegło sprintem do krat klatki, trzeci cofnął się do pokoju po koszulę i natychmiast pobiegł za nimi.
Misiek
Za drzwiami słychać było tętent chodaków. To z pewnością pielęgniarze biegli sprawdzić co się stało. Nikt nie miał bladego pojęcia.
@
Po około 30 sekundach od ostatniego strzału, gdy wszyscy wybiegli na środek, nagle wyłączono prąd. Zgasły dosłownie wszystkie światła.
Igla
- W magazynie są latarki! - przebił się przez wszystko znajomy głos Potonkina, gdy korytarz pokrył się mrokiem. Jedynie drobna przestrzeń w pobliżu okien wydawała się jaśniejsza z racji znajdującego się "gdzieś tam" źródła światła. Na pewno nie był nim księżyc z racji gęstych chmur i kropiącego deszczu.
Misiek
W izolatce zapadła pełna ciemność. Brak jakiegokolwiek źródła światła, nawet szpary pod drzwiami uniemożliwiał zobaczenie własnej dłoni o milimetr przed twarzą. Żołnierzem aż zachwiało, gdyż nie mógł znaleźć żadnego punktu odniesienia, przez ośrodek równowagi na chwilę ogłupiał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|