 |
|
 |
|
Yelonek
Ranald's middle finger
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Pon 18:05, 06 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Wychodzą z pokoju Loki usłyszał za swoimi plecami senne pytanie zadane dziecięcym głosikiem.
- Tata?
Tata. Bo mamy już nie ma. Odeszła.
Mały Loki przeszedł przez pokój do stojącego w drzwiach balkonowych ojca. A może nie Loki, tylko Peter. A może jeszcze kto inny? Nieważne, w końcu to tylko imię.
- Tak, synku? - obrócił się i popatrzył z góry na swoje jedyne dziecko.
- Jesteś gotowy do wyjścia? - zapytał klękając by poprawić dziecięcy garniturek. Sam był ubrany w podobny, też kruczoczarny.
- Będziemy sobie jakoś radzić sami, prawda?
- Tak, tato. - odpowiedział mały gdy stali wśród szeregu szarych nagrobków, tak dobitnie kontrastujących z idealnie zieloną trawą i tą grupką ludzi. Wszyscy stali przed czarną, bezimienną trumną.
Ból głowy. Tym razem silny jak najmocniejsze uderzenie, ale natychmiast odpuścił. O dziwo, tym razem nie przyćmił, a wręcz pomógł w ocknięciu się.
8:29 wskazywał zegarek. W tym samym czasie trzasnęła o ścianę słuchawka, w której po drugiej stronie policjantka oznajmiała, wysyła patrol i prosi, by się nie rozłączać.
Opiekunka przyjechała wcześniej. O 8:31.
Stwierdził to patrząc na zegarek swojego ruszającego samochodu, w którego lusterku zobaczył starego Dodge'a, turlającego się powolutku w stronę podjazdu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|