Earth 2092 Earth 2092
Forum systemu w klimatach postapokaliptycznych
Earth 2092
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Intermission VII: Wewnętrzny wróg
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Arka Khaina / Zamknięte epizody
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 16:34, 20 Sty 2021    Temat postu:

Kaleth

Halabardzista spojrzał w sufit jakby sięgając pamięcią do wydanych mu wcześniej instrukcji.
- Cytując magistra Gauwalta, to dopóki śpi jest dobrze. Jeśli zacznie się budzić, wezwij po mnie. Jeśli zacznie krwawić lub się ślinić pianą, wezwij po mnie. Jeśli zacznie szczać pod siebie, nie wzywaj po mnie tylko sam to załatw. Ponadto, sam magister Gauwalt dogląda tu co kilka godzin.
Ukradkiem spojrzał na leżącego.
- Pan Gorr nie sikał - oznajmił, jakby z ulgą.

Na pierwszy rzut oka, Kalethowi nie wydawało się, by coś więcej rannemu wojakowi było potrzebne. Najwyraźniej najbliższe godziny nie miały się wprowadzić żadnej zmiany, a były jedynie heroiczną walką ze snem dla stróżujących.

Według jego pamięci, pogrzeb miał się wkrótce rozpocząć, toteż nie miał wiele czasu na poszukiwania Kapłanki. Wiedząc jednak, że wszyscy zgromadzili się w grocie, nie potrzebował dużo czasu na jej znalezienie. Pomimo tłumów szykujących się do snu, obdarzających go pełnymi pogardy spojrzeniami, nieodłączny Kapłance Rerinar rzucał się w oczy z tyłu jaskini na tle parawanów, zapewne wydzielających miejsce Ariadne.

Widząc zbliżającego się Lorda, Rerinar uniósł otwartą drzwi w zatrzymującym geście.
- Najwyższa Kapłanka Khaine'a nikogo teraz nie przyjmuje.

Ariadne

Vestan wskazał ręką Kapłance, by ta stanęła w środku kręgów. Następnie ułożył przed nią małą ścierkę, co by nie ubrudziła sobie kolan klękając, a przed nią ceremonialną misę na spływającą krew. Pomimo licznych świec, stojący po drugiej stronie parawanu Rerinar rzucał upiorny cień.

Vestan rozpoczął inkantację, krążąc po wykreślonych polach z ceremonialnym nożem w ręku, aż stanął za plecami Ariadne. Coś jej nie pasowało, a przynajmniej nie tak pamiętała przebieg ostatniego rytuału oczyszczenia. Ukradkiem spojrzała przez ramię, w tym samym momencie gdy Vestan chwycił ją za włosy odginając głowę. Widziała zbliżający się do swojego gardła nóż.
- Najwyższa Kapłanka Khaine'a nikogo teraz nie przyjmuje - usłyszała zza parawanu, jednocześnie próbując zablokować zbliżający się cios. Strącając rękę Vestana uchroniła swoje gardło, jednak broń dosięgnęła jej twarzy, zostawiając niemal pionową ranę od kości policzkowej aż do szczęki. Odruchowo krzyknęła we bólu.

Kaleth

- Co do.. - warknął Rerinar, obracając się na pięcie w stronę parawanu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:11, 20 Sty 2021    Temat postu:

Ariadne

Nie do końca docierało do niej to, co teraz się działo. Odruchowo złapała rytualną michę aby uderzyć stojącego za nim Vestana i starała się od niego jak najszybciej oddalić, po czym krzyknęła do RRa:
- Nie zabijać! Złapać, ogłuszyć!

Nie mogła pozwolić sobie na stracenie kapłana, który znał rytuał oczyszczenia, ale z drugiej strony zdrajca w tak bliskim otoczeniu? Chyba będzie go musiała wziąć na spotkanie z Hellfallem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:54, 20 Sty 2021    Temat postu:

Kaleth

- Wybornie. skwitował słowa halabardzisty i odszedł w korytarze pachnące słoną wodą i strachem.

***

Był nieco poirytowany, że stójkowy ośmiela się zagradzać mu drogę. Zanim zdecydował się wrzucić go do jeziora z tyłu jaskini, usłyszał krzyk Ariadne i po chwili - Nie zabijać! Złapać, ogłuszyć!.
- Do roboty. - rzucił ochroniarzowi, i sam pobiegł w najprostszej linii obok niego, i odrzucając ręką parawan na bok.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Śro 20:55, 20 Sty 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:43, 20 Sty 2021    Temat postu:

Ariadne

Pochwycenie misy może i było dobrym pomysłem, ale sam cios chybił Vestana, który szarpnął za włosy Ariadne przewracając ją na plecy. Kapłan zignorował zupełnie jej krzyk i zamachnął się ostrzem celując w jej pierś. Odruchowo jednak powstrzymała dwiema rękoma jego nacierającą dłoń.

Dekappian

Elfka zaśmiała się głośno i szczerze.
- Szkoda, żeby Drummond potem co nieco urwała. Ale, co się odwlecze, to nie uciecze.
Naessala zapięła guziki swojego gorsetu i oddała szklankę po jej kolejnym opróżnieniu.
- Dzięki za masaż, Admirale - oświadczyła przeciągając się w drodze do wyjścia, zgrabnie i świadomie zamiatając tyłkiem. Otworzyła drzwi od kajuty i będąc połowicznie za nimi, puściła oczko. - Będziemy w kontakcie - oświadczyła dodając cmoknięcie na odległość. Na jej twarzy zauważalnie wypłynął alkoholowy rumieniec.

Ariadne & Kaleth

Zrzucony na bok parawan okazał wszystkim obecnym leżącą Ariadne, która siłowała się z próbującym ją dźgnąć Vestanem.
Rerinar nie tracił czasu na czcze wulgaryzmy i sprawdzonym już wcześniej kopnięciem w szczękę postanowił ratować swoją przełożoną. W jego efekcie, Vestan nie tylko natychmiast się przewrócił przez własne plecy, ale i kilkukrotnie przeturlał przez ramię.
RR nie ruszył jednak do przeciwnika, lecz wyciągając broń stanął między znanym zagrożeniem a Ariadne. Najwyraźniej zakładał potencjalną pomoc Lorda, a sam skupił się na szukaniu innych napastników.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:57, 20 Sty 2021    Temat postu:

Kaleth

Skorzystał z okazji, że ochroniarz zajął się Vestanem i rozejrzał się, czy wokół jest odpowiedni perymetr.

Jeśli był, zajął się zaaresztowaniem i związaniem Vestana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:47, 21 Sty 2021    Temat postu:

Daz

Patrzył za kształtnym tyłeczkiem znikającym za drzwiami i westchnął ciężko. Wziął butelkę, papierosy i udał się na pokład. Zamierzał dokończyć trunek w oparach tytoniowego dymu, zastanawiając się co zrobić dalej. Po części oczekiwał na przybycie Kuskusa i potwierdzenie wykonania wydanych rozkazów. Chciał też uczulić tropiciela na niebezpieczeństwa czyhające w cieniu. Jeżeli Jaskier był na pokładzie, skinął w jego stronę butelką, a jak go nie dostrzegł, to zdybał pierwszego lepszego marynarza do wspólnego picia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:39, 22 Sty 2021    Temat postu:

Ariadne

Wzięła kilka głębszych oddechów na uspokojenie, po czym wzięła jeden ze sztyletów i kręcąc nim na palcu podeszła do Vestana. Zauważyła, że niestety świadkiem wydarzenia był Kaleth.

- Lordzie, widzę, że los Cię tu zesłał, ale dziękuję już za pomoc. Widzę, że mam z moim kapłanem kilka rzeczy do omówienia. Chyba mimo obietnic nadal jest wierny komu innemu, ale to już sprawy wewnętrzne Kościoła. Poradzę sobie. Chyba, że masz jakąś niecierpiącą zwłoki sprawę do mnie? Już noc praktycznie, więc chyba to coś ważnego? RR, zabezpiecz kapłana. Zaraz sobie z nim porozmawiam. Możesz Hellfalla zawezwać do pomocy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aenyee dnia Pią 20:19, 22 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:32, 22 Sty 2021    Temat postu:

Kaleth

Skinął głową, gdy przekazywał jeńca w ręce ochroniarza.

- Owszem, przypominam że mamy zaraz pogrzeb poległych wojowników. Widzę, że skoro ty i Vestan jesteście zajęci, może Domrirth Kezemreel odprawi modlitwę?

- Poza tym, po merytorycznej konsultacji ustaliliśmy, że bezpośrednio obok kuźni potrzebujemy zbudować warsztat rusznikarski. Obecnie to miejsce zajmuje tymczasowy kapitanat. Skoro to Ty administrujesz nabrzeżem a Dekappian nie wyraził sprzeciwu żeby eksmitować jego ludzi i graty, proszę o zgodę na zajęcie tego pomieszczenia. Obecny kapitanat będzie musiał przenieść się po prostu piętro wyżej. Zmrużył oczy i uśmiechnął się złośliwie.

- Ostatnia ważna kwestia to łatanie rannych. Incydent na nabrzeżu pokazał, że ewidentnie brakuje nam kadr i sterylnego lazaretu. Wydaje mi się, że akolici i kapłani powinni być w stanie zagospodarować ten odcinek wspólnego wysiłku. Ze swojej strony mogę zebrać po jednostkach wywiad, czy są osoby z predyspozycjami, oraz zapewnić Gauwalta jako szkoleniowca-praktykanta. Moim zdaniem dobrym pomieszczeniem byłoby to puste piętro poniżej Strażnicy, jeśli uda nam się poszerzyć schody. Jeśli nie, wówczas optuję za zbudowaniem takiego pomieszczenia w obozie, na powierzchni.


Jeśli czas był właściwy, udał się na pogrzeb, nie wypadało mu się spóźnić za bardzo. Jeśli zaś miał jeszcze chwilę, rzekł jeszcze:
- Cóż to za exodus i zamieszanie z pomnikiem? - był ciekaw jej wersji wydarzeń. Jeśli wyglądało na to, że grota miała zostać siedzibą kościoła, skomentował:
- Bardziej reprezentatywnie wyglądałby taras z widokiem na Primogena. To pomieszczenie w które poszła salwa armatnia. - doprecyzował.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pią 20:37, 22 Sty 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:50, 22 Sty 2021    Temat postu:

Ariadne

Przerwała mu jak zaczął się za bardzo rozgadywać. Otarła krew z policzka i zwróciła się do niego:

- Wybacz Lordzie, ale naprawdę poruszane przez Ciebie tematy, poza kwestią pogrzebu, są sprawami pilnymi i do jutra nie poczekają? Mam teraz co robić, naprawdę. Zresztą godzina już późna, a dzień pełen wrażeń. Jak chcesz rozmawiać, to zapraszam jutro, o ile znajdę czas. Czeka mnie intensywna reorganizacja tej groty. I tak, pan Kezemreel, o ile będzie zainteresowany, może odprawić modlitwę.

Dała znak Rerinarowi, aby przypilnował Vestana, po czym jednak sama udała się po Hellfalla, ale i po Melvę. Nie myślała w emocjach o tym, czy będą zadawać pytania dotyczące przerwanego rytuału, a musiała chwilę ochłonąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:37, 22 Sty 2021    Temat postu:

Kaleth

Był nieco zdziwiony, że powierzchnowne zadrapanie stanowi dla niej problem, ale jeśli twierdzi że nie da rady, to na siłę jej nie zmusi do rozmowy...
Po drodze na górę zgarnął jeszcze wskazanego kapłana i wyjaśnił mu po drodze o co chodzi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Pią 22:13, 22 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:18, 23 Sty 2021    Temat postu:

Dekappian

Dźwięk otwieranej butelki przyzwał Jaskra, co prawda obecnego na pokładzie, ale zajętego rozmowami z załogą o kwaśnych minach. Bard oparł się o falszburtę, w milczeniu czyszcząc butem odpływnik. Następnie westchnął i przeniósł wzrok na nabrzeże, na którym z braku niewolników, ale także i samej godziny, kończono pracę na dziś.
- Nie do końca wyszło jak chcieliśmy - rozczarowany wskazał ruchem głowy posąg Khaine'a, nadal oparty o ścianę przy Primogenie. - A po tym jak lord kundel sobie poczyna i radości jego wychodzącej dzierlatki... No już zaczyna się gadanie.
Jakby na potwierdzenie jego słów, przeznaczeni do pilnowania okrętu dwaj korsarze, Miklos Ulongyr i Anvil Naelgrath, odeszli na przeciwną pokładu rozmawiając szeptem.

Ciche pluśnięcia na wodzie odwróciły uwagę Daza od załogi. W ciemnościach wejścia do groty Admirał wypatrzył źródło dźwięku w postaci małej łodzi wiosłowej, a na niej powracającego Kuskusa. Elf był ewidentnie zmęczony, nie tylko od samoobsługi szalupy. Z wolna zbliżał się w kierunku burt Dumy, co wywołało kilka zirytowanych westchnień marynarzy zmuszonych do dodatkowego wysiłku.

- Ważki trud teraz radą służyć - odezwał się ponownie Jaskier, nieco przywracając sobie humor teatralną wypowiedzią. - Szaber asurów jest zawsze wybornym konsensusem, lecz tej atmosfery może nie rozrzedzić, a jedynie chwilowo przyćmić jak chmura słońce na niebie. Prędzej czy później, znowu będzie jebać w oczy.

Wzmianka barda uświadomiła Admirała, że jego własne niedawno uszkodzone oko przestało już doskwierać.

Ariadne & Kaleth

Vestan nie dał rady w porę się podnieść i w pół siedząc, w pół leżąc, próbował się wycofać pod ścianę odpychając podłoże rękami i nogami. Spojrzenie miał rozbiegane, przeskakując wzrokiem pomiędzy idących po niego. Dopiero teraz docierał do niego rozmiar jego porażki. Daremna ucieczka pomiędzy stalagmity została sprawnie przerwana przez Kaletha zwykłym chwytem za szaty. Kapłan w swoim strachu wręcz zwinął się w kulkę dookoła ręki Lorda, jak gdyby miało go to uchronić przed czymkolwiek.

Upewniwszy się, że nikt więcej nie stanowi zagrożenia, a ponadto zaczyna się rodzić tłum gapiów, Rerinar przejął więźnia i wycedził mu do ucha kilka słów. Lord i Kapłanka, zajęci wymianą zdań, słyszeli tylko pojedyncze jęki Vestana gdy ochroniarz tłumaczył mu głupotę jego czynów uderzeniami w brzuch, nerki i krocze. Nauczony doświadczeniem RR, wyjął zabezpieczone wcześniej kajdanki i skuł kapłana z rękami z tyłu, a następnie powlókł go za włosy w stronę tłumu.
- O, Hellfall! Gdzieee jeeesteeeeś? - zakrzyknął melodyjnie na odchodne. Ochroniarz nie czekał na zmianę decyzji Kapłanki, zajętej jeszcze rozmową. Dopiero teraz Vestan zebrał się na krzyk. A raczej, łkanie przeplatane wrzaskliwym płaczem.
Z przeciwka, od strony tłumu, wyszła Melva. Zmierzając w stronę Kapłanki jedynie z krótkim zaciekawieniem popatrzyła jak RR wlókł zwolnionego z posady kapłana, za którym ciągnął się z kolei ślad moczu. Rzeźniczka podeszła do Lorda i Najwyższej Kapłanki, ukłoniła się, jednak nie odezwała bez pozwolenia.

Kaleth

Domrirth Kezemreel nie był trudny do odnalezienia. Kapłan Komodor stał pośród gapiów i z zaciekawieniem obserwował przebieg następstw nieudanego zamachu. Kapłan Mathlanna nie oponował przed udziałem w pogrzebie, aczkolwiek nie krył zdziwienia.
- Proszę nie czuć się urażonym Lordzie, lecz udzielanie ceremonii pogrzebowej poprzez spalenie żołnierzy na lądzie poniekąd odbiega od obrządku morskiego - oświadczył zafrasowany, gdy mijali tłum i kierowali się ku schodom. - Jest w mej mocy, rzecz jasna, udzielić modlitwy za dusze ku czci innego boga, lecz... - rozejrzał się i dodał szeptem. - Nie będzie to miało swej mocy. No i nie wiem jeszcze jakiemu bogu mam skierować modły.

Ariadne

- Zostanie blizna - odezwała się zza metalowej maski Melva, gdy Kaleth się oddalił. - Jak rozumiem, mnie przypada teraz zaszczyt dbania o bezpieczeństwo Pani.
Melva spojrzała na przewrócony parawan i misę, a także wyrysowane rytualne kręgi na ziemi. Widząc ranę, najwyraźniej sama w jakimś stopniu połączyła kropki i nie zadawała pytań.

Ariadne dostrzegła jeszcze jedną rzecz. Przy samym wejściu groty, pomiędzy gapiami, stała Syndra z dwoma korsarzami. Najwyraźniej dotarła tu w trakcie patrolu, a obecnie kręcąc głową, wyrażała swoją dezaprobatę w kwestii bezpieczeństwa.

Kaleth

Po wyjściu na powierzchnie w obozie dało się słyszeć gwar szeptów. Liczne pochodnie doświetlały plac z ułożonymi stosami, dookoła którego stali zgromadzeni żołnierze. Jedynie na samym środku placu, w szyku bojowym stał wybrakowany oddział Haeny, z dowódczynią wystawioną kilka kroków przed formacją. Zamiast broni, dzierżyli oni nad swoimi głowami pochodnie.
- W samą porę, lordzie. - pojawił się znikąd Huriof z hełmem pod pachą. Rzucił szybkie spojrzenie na towarzyszącego kapłana, na chwilę robiąc zdziwioną minę, wychodząc zapewne z założenia, że "lepsze to niż nic". - Jakaś mowa byłaby mile widziana. Podobnie jak Sarge, o ile jest trzeźwy. - odwrócił głowę od Kaletha dokańczając zdanie. - Zapadł się pod ziemię.
Egzekutor kierował ich w stronę podium na placu, usuwając ludzi z drogi.
- Mam nadzieję Lordzie, że pamiętacie imiona poległych - dorzucił szeptem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Wania
Grafoman



Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:52, 23 Sty 2021    Temat postu:

Daz

- Na kundla przyjdzie czas - mruknął admirał, zaciągając się dymem. - A tak to czasem bywa, wygrywasz trochę i potem trochę tracisz. - Daz zaskoczył samego siebie swoim wybaczającym nastrojem. Przyjrzał się etykiecie na butelce, po czym pociągnał łyk. - Pamiętaj Jaskrze, by nikt nie zapomniał, jak Kaleth z Seraną tańcowali, a Ariadne w litanię wpletła imię Chaosu. - dodał, po czym streścił też przebieg spotkania z Nesalą, by bard mógł rozpuścić właściwą wersję wydarzeń.

- Trzeba zrobić coś dla morale. Ostatnie wydarzenia nie napawają optymizmem. Tak, wpierdol asurom dobrze zrobi, a ich kobiety ulżą marynarzom. Oczyści to atmosferę, lecz nie rozwiąże głównego problemu. Zarządzam naradę z kapitanami i ich oficerami wraz z pierwszym promieniem słońca. Rozpuść wici. - polecił i odprawił barda.

Dokończył papierosa i spojrzał na niezadowolonych marynarzy. Alkohol w systemie podszepnął mu pomysł by bezpośrednio zapytać, co im leży na sercu i boli w dupie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Lamsen
(>0_o)>



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z piekła rodem
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:20, 24 Sty 2021    Temat postu:

Kaleth

- Tchórzliwy nieudacznik - skomentował zachowanie wkrótce-kapłona. Na odchodnym, rzucił jeszcze do Ariadne: - Gustaw wkrótce wróci do pełnienia obowiązków, gdy przejdzie reedukację. Zerknął jeszcze na jeziorko za parawanami. - Jeszcze raz proponuję gościnę w Strażnicy, przynajmniej dopóki ta kawerna nie będzie wzmocniona. No i mam jeszcze trochę maści gojenia skóry...

Domrirthowi z kolei odpowiedział dosyć głośno, żeby echo niosło się po korytarzach:
- Lepsza nietrafiona acz szczera modlitwa, niż jej brak. Zresztą, nieobecność kapłanów na ceremonii nie zaskarbiłaby Wam sympatii moich żołnierzy na przyszłość, nieprawdaż? Ufam, że znajdziesz odpowiednie słowa adekwatne do sytuacji.

Widząc rozświetlony obóz i już grubo ponad setkę par oczu na nim spoczywających, poczuł pewną dumę, i zarazem przypływ odpowiedzialności. Jeszcze niedawno każdy z tych żołnierzy spotkany przez niego w barze splunąłby pod nogi i mamrotał coś pod nosem o mieszańcach. A teraz patrzą jak wchodzi na podium i wygłasza przemowę. Zajął odpowiednie miejsce i spojrzał na zebranych.

Gdy nastała cisza, huknął swoim czystym, donośnym głosem:
- Żołnierze!
Dziś odsyłamy na ostatnią wartę troje z oddziału Haeny: Faliba, Truchlaka i Syckę.
Ich śmierć nie ciąży mi wcale.
Wydałem Wam rozkaż, żeby zabijać.
Nie zezwoliłem nikomu UMIERAĆ!!
Głośniej huknął ostatnim słowem zdania, po czym zrobił pauzę, żeby znaczenie słów wybrzmiało odpowiednio. Po odpowiedniej chwili, kontynuował:
Ale... Polegli w walce, składając obfitą daninę Khaine'owi.
Dlatego żegnamy ich z honorami.
Oto obosieczność miecza Khaela Mensha Khaine'a.
Macie być po właściwej STRONIE OSTRZA!
- zakończył przemowę i spojrzał się znacząco na kapłana i ustąpił mu miejsca na środku podium, odsuwając się na bok.

Jeśli kapłan zaczął coś mówić z sensem, dał mu odpowiednią chwilę. Jeśli zaś mu nie wychodziło, zszedł z podium i przejął od najbliższego żołnierza pochodnię i zbliżył się do stosów. Gestem zaprosił resztę oddziału do podejścia i wspólnego podłożenia ognia. W razie czego dał też Haenie okazję do wygłoszenia krótkiej przemowy o zmarłych.

Gdy ceremonia dobiegła końca, rozejrzał się czy Sarge faktycznie przegapił uroczystość. Kto jak kto, ale stary wiarus powinien być świadomy wagi obecności szarż i dochowania tradycji...

Kod:

OOC:  Wygląd 3, Autorytet 4, Siła 4, Zastraszanie 1 + Przerażające historyjki (+2 do zastraszania, do użycia raz na tydzień)
 


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Nie 0:23, 24 Sty 2021, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Aenyee
Spamer.



Dołączył: 30 Mar 2016
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:20, 26 Sty 2021    Temat postu:

Ariadne

Po wysłuchaniu propozycji Lorda, odpowiedziała mu:
- A ja jeszcze raz podziękuję. Nie opuszczę swoich ludzi w takim momencie, kiedy tyle się dzieje i kiedy budujemy swoje miejsce. Za maść podziękuję też, jeszcze mi brakuje sierści na twarzy. Bywaj. - skinęła mu głową i odeszła.

Zignorowała obecność Syndry i odezwała się do Melvy:
- I dobrze, że blizna zostanie. Pamiątka, aby nie ufać tym, którzy skruchę okazali przyłapani na zdradzie... Nadal pewna nie jestem czy on taki głupi czy ta kurwa magią pomieszała w głowach co poniektórym. Będziesz chciała porozmawiać ze mną z Vestanem? Hellfall, jak słyszałaś, też dołączy. Obstawiam, że sama Wasza obecność da mu do myślenia. Mam na niego plan, ale to powiem jak wszyscy się spotkamy. Ważne, aby zachować pełną dyskrecję, chociaż obstawiam, że jak ten zacznie szlochać, to łatwo nie będzie. Masz pomysł gdzie przeprowadzić "rozmowę"?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Yelonek
Ranald's middle finger



Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1695
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:34, 28 Sty 2021    Temat postu:

Kaleth

Niebo rozbłysło gdy Lord wypowiedział pierwsze słowa do swych żołnierzy, a przemożny grzmot zaakcentował jego słowa, że nie kazał nikomu umierać. Znacząco wzmocniło to skupioną na nim uwagę, a i dodało głębi wypowiedzianej przemowie. Po zakończeniu nie otrzymał jednak braw, okrzyków czy szeptanych komentarzy, którymi najwyraźniej nie zamierzano zabarwiać pogrzebu. Mimo to, Kaleth wyczuł rosnący do niego respekt wśród nowych żołnierzy. Schodząc z podium, mijający go Domrirth rzucił tylko cicho:
- Kaprys Mathlanna - wzrokiem wskazał błyskające się niebo na południowym wschodzie.

Gdy kapłan Mathlanna przejął głos, Bloodblade nie skupił się na jego słowach. Uwagę rozpraszała Grizelle stojąca nieopodal wraz z Glamem. Dziewczyna nuciła pod nosem melodię, która chcąc nie chcąc, absorbowała bardziej niż msza.

<<KLIK for melody>>

Kaleth nie zorientował się kiedy Dormrith zakończył kazanie, a Griz przestała już tylko nucić przechodząc w pełnoprawny śpiew. Norskańska kołysanka towarzyszyła żołnierzom przez całą resztę ceremonii pogrzebowej. Gdy śpiew ustał, słychać było tylko trzask płonącego drewna, sporadyczne grzmienie nadchodzącej burzy oraz stopniowo nasilający się deszcz. Haena nie wygłosiła żadnej mowy, ale ukradkowo podziękowała skinieniem głowy za całość.

- Sarge poniekąd się znalazł - zagadnął Huriof po wszystkim. Błyski płomieni odbijające się od jego złotej maski natychmiast przywołały u Kaletha wojenne obrazy. - Został na posterunku w zamian za to, by inni mogli uczestniczyć w pogrzebie.
Egzekutor obrócił głowę jakby zamyślając się zapatrzony w ogień.
- Został sam z Thulgurimem. I beczką rumu.

Nasilający się deszcz przestawał być już tylko elementem atmosfery, a zaczynał być poważnym utrapieniem. Lało jak z wiadra, bardzo szybko i poważnie ograniczając widoczność za kilkanaście metrów. Ziemia pod nogami niemal natychmiast zmieniła się w błoto, a miejscami w kałuże do połowy w łydki. Co gorsza, wzmagał się wiatr, o czym świadczyły wyrywające się na boki stosów płomienie. Przy jednym z pogrzebowych stosów coś chrupnęło, a kilka mniejszych, wciąż płonących desek przefrunęło przez plac apelowy.
Ponownie zagrzmiało, tym razem znacznie bliżej.

Daz

Oglądana butelka rumu miała już dawno wytartą etykietę. Admirał przypomniał sobie, że załoga regularnie uzupełniała mu barek poprzez dopełnianie butelek z posiadanych na pokładzie beczek z rumem. Moc trunków uległa nieco zwiększeniu, od czasu dołączenia Thulgurima.

Jaskier kwitował wszystko skinieniami głowy, dając przy okazji do zrozumienia, że wyczerpał swój zapas sugestii.
- Witajcie nam dziś asurskie kobiety, witajcie nam dupeczki ze snów,
ku brzegom asurskim już ruszać nam pora, przeorać każdej z was rów...
- zanucił grajek na melodię znanej szanty. Mimowolne uśmiechy niektórych załogantów poświadczyły, że wszyscy czekali z utęsknieniem na ten wypad po całych dniach w jaskini.

Gdy skrzyżował spojrzenia z niezadowolonymi korsarzami, nie zdążyli oni odwrócić głów gdy w tle zagrzmiała burza. Dekappian przypomniał sobie, że w ciągu dnia widzieli na horyzoncie zbliżający się sztorm.
Stęknięcia i jęknięcia od strony burty oznajmiły powrót Kuskusa. Korsarz przeskoczył na pokład okrętu pozostawiając mocowanie szalupy ludzkim marynarzom. Zbliżając się do Admirała, prowizorycznie wyciskał wodę z fragmentów ubrania, których nie musiał zdejmować.
- Melduję się - wysapał, chociaż Daz miał wrażenie, że Kuskusrobił to nieco na wyrost. - Myślalem, że nie zdążę przed oberwaniem chmury. Latarnia obsadzona i przygotowana przy okazji na burzę.
Nabrał głębszego wdechu i przeniósł wzrok na niedokończony dach.
- Będzie nam się lało jak z wodospadu pierwszego dnia - stwierdził z rezygnacją.
Ponownie zagrzmiało, a przez sklepienie zaczęły wdzierać się krople deszczu. Na początku padało jedynie na tyle, by na tworzyć kółka na tafli wewnętrznego jeziora, jednak z biegiem kolejnych minut opady przerodziło się w gęstą ulewę. Spływająca z powierzchni gruntu woda wpadała dziurami niczym wylewana z wiadra.

Ariadne

- Z przyjemnością - odparła Siostra na pytanie o udział w rozmowie z Vestanem. - Ale może być ciężko o dyskrecję, skoro pozostaje nam tylko ta grota. - Rzeźniczka rozejrzała się po pomieszczeniu pełnym ludzi, gdzie chwilę temu jedynym sposobem na odrobinę prywatności stanowił roztrzaskany parawan. Ariadne poczuła swędzenie na policzku, w miejscu cięcia. Odruchowo dotykając go zerwała strupy z nieistniejącej już rany. Odległe burzowe grzmienie towarzyszyły jej przy krzepnącej świadomości, że blizna nie miała zagościć na stałe przy darze regeneracji.
- Chyba, że zamierzamy się przejść z nim w głąb tuneli... A ten tu czego znowu... - warknęła obrócona plecami Melva. Tłum najwyraźniej też wypatrzył i złorzeczył w stronę zbliżającego się Jaskra. Grajek teatralnie zakrywał oczy na widok linczowanego Vestana pośród już zdenerwowanego tłumu.

Pomimo zagojenia się rany, nie przestawała ona swędzieć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yelonek dnia Czw 23:38, 28 Sty 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Earth 2092 Strona Główna -> Arka Khaina / Zamknięte epizody Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin