 |
|
 |
|
Lamsen
(>0_o)>
Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z piekła rodem Płeć: Mężczyzna
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany: Pon 0:55, 07 Gru 2009 Temat postu: Xavier, psionik |
|
|
Imię: Xavier
Rasa: Elf
Wzrost: 190
Waga: 66
Wiek: 117
Charakter: Dobry
Oczy: Białe
Włosy: Białe
Opis: Odznacza się efemeryczną nawet na elfa urodą, nawet jeśli nie brać pod uwagę szczególnego pigmentu oczu i włosów. Robi wrażenie na niewiastach, nie posiada oznak szczególnych.
Historia: Urodził się w rodzinie elfich łowców w głębi lasów na południe od Bretonii, na pograniczu zachodnich krańców Imperium.
Podobnie jak jego leśni pobratymcy obserwował, jak chmary ludzkich osadników palą i karczują lasy by wyżywić te monstrualne fabryki ścieków zwane miastami. W przeciwieństwie do wielu spostrzegł jednak, że walka jest skazana na niepowodzenie, gdyż oparta na błędnych podstawach. Elfy jego zdaniem nie mają szans w starciu z ludźmi ze względu na ich potencjał reprodukcyjny i militarny.
Rozstanie z domem było łatwe. Wracając z niedalekiej wsi znajomych ludzi poczuł dym, który jak to się wkrótce okazało, wydzielał się z płonących domostw jego rodzinnej osady. Wśród leżących w trawie zwłok rozpoznawał swych znajomych, sąsiadów i twory ciemnej magii. Na polance zobaczył nekromantę wysysającego ostatnie siły życiowe z członków jego rodziny. Wokól leżały pokotem kości i nadgniłe tkanki - pozostałości armii nekromanty. Stał sparaliżowany widząc, jak umiera jego rodzina. W końcu mroczny mag zauważył go i próbował skraść i jego siły, łapiąc go w magiczną pułapkę krępującą ruchy. Zdziwienie na zdeformowanej twarzy maga ustępowało tylko zdziwieniu Xaviera, wydzierającego ze zgniłej woli nekromanty żywotnośc siłą swej nienawiści i żądzy zemsty. Mimo iż nadal skrępowany czarem, siłą woli podniósł porzucony, złamany miecz swego ojca i wbił w pusty oczodół maga. Z szoku otrząsnął się po kilku dniach, gdy ból w jego krwawiących od kopania grobów rękach był nie do zniesienia.
Od tej pory zwykł żywić nienawiść do nekromantów, truposzy, magii śmierci i ogólnie, chaosu.
Podróżował szukając odpowiedzi na pytanie niedające mu spokoju - w jaki sposób elfy i ludzie mogą koegzystować w pokoju. Zapragnął poznać słynne ludzkie miasta. Zbierał wiedzę, rozmawiał z uczonymi, czarodziejami i kapłanami, jednak czuł, że rozwiązania może nawet nie poznać.
Wędrówek na północ oduczyła go przygoda jakiej zaznał w Bretonii. Traf chciał, iż pojawił się wieczorem w okolicach sioła puszczonego z dymem przez mroczne elfy. Spędził więc noc na skale, z której spychał próbujących ściągnąć go kmiotków. Znowu patrząc śmierci w oczy, wyobraził sobie chroniącą niczym pancerz sferę.
Po kilkukrotnych próbach nadal obrywał kamieniami w głowę, lecz jeden ugodził go w momencie, gdy próbował stworzenia mentalnej 'tarczy' - jak nazwał potem nową umiejętność. Widząc swą krew kapiącą z rozbitego łuku brwiowego na kaftan zrozumiał, że moc zawdzięcza poświęceniu własnych sił witalnych.
Po kilku minutach ochrony osłabł na tyle, że w szalonych oczach podchodzącego z kłonicą i pochodnią wieśniaka widział swoją Śmierć. Bardzo chciał, żeby wieśniak poszedł. Odepchnął go więc mentalnie. Ku zaskoczeniu obecnych i samego zainteresowanego, wieśniak podrzucony niewidzialną siłą, koziołkując, spadł z wrzaskiem na grunt, łamiąć kark. Wrzask wściekłego tłumu przycichł, gdy kolejni agresorzy lądowali na ziemię. Wkrótce odważnych zabrakło, pozostali, którzy nie odeszli, stali po skałą skrobiąc się po łbach i dumając jak się elfa pozbyć. Elf jednak miał dosyć i zaczął 'wysysać' siły witalne z tłuszczy. Zmęczeni osuwali się na ziemię, lub uciekali plotąc osiłach nieczystych. Dochodził do siebie, chowając się w zagajniku obok wodospadu. Po kilku dniach nie omieszkując, zmienił okolice na bardziej cywylizowane.
Trafił w granice Imperium, gdzie w odwiedzonym przygranicznym miasteczku rozeszły się plotki o elfim czarodzieju, za którego głowę ustalono wysoką nagrodę. Nagroda została anulowana, gdyż w tym samym czasie do ratusza przybiegło około trzydziestu chętnych po nagrodę, każdy z elfią głową w worku.
Jeden przyniósł głowę miejscowego kowala, nota bene krasnoluda, jako, że co złe to przez nieludzi i jeden chuj z nimi . Rada miasta skazując mordercę kowala na powieszenie, tą samą uchwałą zaordynowała dostarczanie podejrzanych elfów żywymi, oraz wynajęła kapłana, aby ten mógł szukać heretyckiej magii w złapanych.
Łowca nagród Marcus, podróżując traktem, niewiele myśląc złapał w sieć pierwszego spotkanego elfa i zatargał go ku kapłanowi. Podczas transportu poczuł się słabo za sprawą zdolności Xaviera, jednak rutynowo zdzielił aresztanta pałą po głowie, hamując jego zapędy.
Kapłan rad nie rad magii w elfie nie wykrył i Xavier, mimo iż ścigany wyzwiskami i zgniłymi ogryzkami, odszedł nie niepokojony z niegościnnej miejscowości w kierunku miasteczka Gularin. Podróżującego dogonił znany mu rakarz i zaproponował swe towarzystwo. W międzyczasie do pary dołączył informator - bard.
Religia: Taal
Profesja: Psionik
Charakterystyka: [rozwój] / aktualna
Szybkość: 5
Walka wręcz: 42
Umiejętności strzeleckie: 30
Siła: 4
Wytrzymałość: 5
Żywotność: 5 [+2] 5/5
Inicjatywa: 73 [+10]
Ataki: 1
Zręczność: 42
Cechy przywódcze: 44
Inteligencja: 50
Opanowanie: 54 [+10]
Siła woli: 45 [+20] 65
Ogłada: 38
Umiejętności:
- Widzenie w ciemnościach [30m]
- Bystry wzrok
- Szybki refleks [+10 I]
- Bardzo wytrzymały [+1 Wt]
- Geniusz arytmetyczny
- Etykieta
- Heraldyka
- Gadanina
- Czytanie i pisanie
- Cichy chód w mieście
- Mała telekineza
- Wyssanie
- Tarcza
Broń ręczna WW/I/O/P
Nóż - / +10 / -2 / -20
Krótki miecz - / +5 / -1 / -10
Miecz [przy koniu]
Broń strzelecka
Krótki łuk
Zbroja / miejsce chronione / pp / wt
Koszulka kolcza / korpus / 1, nie chroni przed kłutymi
Kaftan skórzany / bez głowy / 1, nie chroni przed obuchami
Ubiór, biżuteria, itd:
Miękkie buty, lekkie ubranie.
Ekwipunek:
Koc
Torba
Sakiewka a w niej 37zk i 19 szylingów
Koń z rzędem i torbą
PD: 5
Punkty obłędu: 1
Punkty przeznaczenia: 0
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lamsen dnia Czw 2:12, 10 Gru 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
|